Blog

Blog opowiada o świecie pełnym magi. O wilczym życiu. Coś jednak w życiu tych wilków zostaje zawieruszone. Kończy się spokojny czas, który jest zwiastunem nowej ery. Otóż w żyłach 5-ciu wybrańców odradza się nowa krew. Krew Furii.
Alaria i Akimitsu są pierwszymi krwistymi. Teraz muszą odnaleźć pozostałych trzech krwistych. Muszą odnaleźć Księżycowy Kamień Dusz inaczej wszystko może legnąć w gruzach. Ziemią zacznie się trząść a z jej wnętrza wypływać będzie lawa. Jeśli Krwiści nie zdążą zdobyć kamienia cały świat zniknie

poniedziałek, 24 marca 2014

Powrót Krwistej Furii

Nad krainą wiał lekki i zimny wiatr. Po niebie szybowały ptaki. Te wielkie orły, jak i te małe wróble. Na skraju lasu, w cieniu drzew można było ujrzeć dwie sylwetki. Wadera i basior wylegiwali się w cieniu.
-Wszystko może być piękne-powiedziała biała wadera
-Prawda. Szczególnie w lecie. Idziemy nad rzekę?
-W sumie to..
-Cześć. Nie przeszkadzam?-wtem do rozmowy wtrąciła się Reina
-To ja już lepiej pójdę Akimitsu.
-Alaria zaczekaj. Może chodźmy razem?-gorączkował się basior, aby tylko nie zostać samemu.
-Nawet mogę-powiedziała Alaria. Pomyślała że dobrze będzie jak skompromituje Reinę w oczach Akimitsu.
-To chodźmy-powiedział basior i podszedł do białej wadery. Od razu rozdzieliła ich Reina. Do rzeki mieli blisko 150 metrów więc szybko tam trafili.
-Może urządzimy konkurs skoku do wody? Kto najdalej-zaproponowała Alaria
-Skaczcie beze mnie.-powiedział Akimitsu
-Więc będziesz sędzią-wykrzyknęła od razu Reina. Wilczyce wspięły się na skałę i oddaliły by skoczyć jak najlepiej
-Ciekawe czy pani biała pannica sobie z tym poradzi-powiedziała cicho Reina
-Może nie jestem ładna, ale zawsze byłam i będę lepsza i silniejsza-uśmiechnęła się i pognała by skoczyć. Udało jej się to idealnie. Chwilę później zaczęła biec brązowa wadera. Źle postawiła łapę i wpadła plaskaczem do wody. Alaria wyszła już na brzeg. Za nią gramoliła się Reina.
-Widzisz?-powiedziała szyderczo Alaria. Zwykle się tak nie zachowywała, ale Reina zmieniała wszystko. Na początku były przyjaciółkami, ale teraz? Teraz są wrogami walczącymi tylko o jedno- Akimitsu.
-Może i jesteś lepsza w tym, ale i tak nie umiesz chodzić-powiedziała i popchnęła Alarię tak, że ta wpadła do błota. Jej białe futro było oblepione. Cała była brązowa i brudna. Jej pióra też się zbrudziły.
-Tego już za wiele-wyszeptała i nim się opamiętała dopadła ją furia. Krew czarnokrwistych odezwała się w niej. W końcu. Po tylu wiekach czarnokrwiści powracają.
Rzuciła się z wściekłością na Reinę. Nie potrafiła opanować swoich emocji. Reina nie dawała rady. Wtem od śmierci Reinę uchronił Akimitsu. Przycisnął waderę do ziemi. Raz Alaria przyciskała go do Ziemi, a raz Akimitsu ją. Trwało to kilka minut. Alaria opanowała się.
-Co-co się stało?
-Nic nie pamiętasz?!-zdziwił się Akimitsu
-Niby co miałabym pamiętać?
-Lepiej zaprowadzę cię do twojej matki, A ty Reina udaj się do medyka. Wstawaj
-Nie dam rady-powiedziała i zamknęła powieki. Stały się takie ciężkie. Pogrążyła się w śnie...

***

Obudziła się w jaskini swojej przybranej matki( nie ma jej przybranej rodziny w zakładce bohaterowie).
-Co mi się stało?-spytała słabym głosem i usiadła przed starszą waderą.
-Twoja matka przed śmiercią powierzyła mi pewien sekret. Gdy nadejdzie czas miałam ci go przekazać.
-Jaki to sekret?-zdziwiła się Alaria. Nie wiedziała co to mogło być.
-Wtedy nad rzeką wpadłaś w furię. Pierwszą w życiu. Kiedyś będziesz mogła ja opanować, lecz teraz będzie cię wykańczać i osłabiać. Nie będziesz mieć nad nią kontroli.
-Czyli to nie była legenda?
-Nie. Krew Furii naprawdę istnieje.. Opowiem ci ta historię jeszcze raz. Tylko tym razem z ukrytą częścią.

" Na tych ziemiach wiele wieków temu żyło pięć rodzajów krwistych furii. Byli to: Czarnokrwiści, Niebieskokrwiści, Blaskokrwiści, Złotokrwiści i Bialokrwiści. Były to wilki z magicznymi mocami, i jedną najpotężniejszą- Furią.  Niemagiczne wilki zaczęły się ich bać. Zostali wytępieni. Mimo, ze byli tak silni było ich za mało. Zostało ich tylko kilka. Obecnie podobno jest po każdym z krwistego. Najpotężniejsi byli Czarnokrwiści, potem Niebiesko i Blasko, a na końcu Złoto i Białokrwiści."


Każdy z nich w tym też ty ma moce. Najpierw jednak ma Furię. Gdy się objawi będziesz gotowa do treningu.
Ty jesteś Czarnokrwistą. Najpotężniejszą.
Teraz musisz odprawić rytuał.-powiedziała "matka"
-Jaki. Nie znam się na tym.
-Na pewno sobie poradzisz. Najpierw będziesz musiała z proszku z jeziora Dingis wybrać proszek i wysypać z niego coś w kształcie koła. Potem jedną stronę obsypiesz resztą piasku, a na drugą wylejesz własną krew która wcześniej przygotujesz. Zrobić to musisz jutro/. Szykuj się.
-Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś matko. Jeśli pozwolisz wyjdę i zacznę już się przygotowywać.-wstała i wyszła. Podążyła do Wielkiego jeziora Dingis. Nabrała powietrza i wskoczyła do wody. Musiała wytrzymać dość długo pod wodą. W końcu wyszła na powierzchnię. Wysuszyła się i z sierści strzepała proszek. Zrobiłą z niego krąg, którego połówkę posypała. Tak pracowała przez noc.
Obudziła się o świcie. Była wykończona. Napiła się wody i poszła na chwilę do lasu by zjeść jagody. Wróciła. Usiadła i poczekała do zmroku mówiąc jeszcze po cichu modlitwę którą przekazała jej przybrana matka. Gdy nastał zmierz wstała i ostrym kamieniem przecięła sobie ksórę. Krew spłynęła i byla już na połowie koła. Usiadła przed nim i zaczęła modwły. Księżyc zaczął oświetlać krąg. Pył i krew unisły się w górę i stworzyły coś co do nieczego nie było podobne. Po chwili przed nią stanęła zywa istota. Uformowana była z krwi i białego proszku. W połowie biała, w połowie czarna. Biała od proszku czarna od krwi. Była to...